czwartek, 17 stycznia 2013

Super książka na zimowe wieczory...

Kiedyś, dawno temu, stworzyłam sobie listę książek, które muszę przeczytać. Trafiały na nią różne pozycje, z różnych względów. Niektóre polecał ktoś znajomy, o innych usłyszałam gdzieś przypadkiem, kolejne zachęcały z półek księgarni. Z biegiem czasu całkiem zapomniałam, że takowa lista istnieje i czytałam co popadło. Całkiem niedawno, kiedy przeszukiwałam półki biblioteczne w poszukiwaniu czegoś fajnego, w miarę lekkiego, do poczytania, rzuciła mi się w oczy książka "Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg. I przypomniałam sobie, że przecież gdzieś mam listę, na której ta książka znajduje się na pewno i to chyba nawet na pierwszym miejscu. Przeszukałam wszystkie pudła, jakie przywiozłam ze sobą do Suwałk i znalazłam tajną listę.

Faktycznie "Smażone zielone pomidory" Fannie Flagg były oznaczone, jako pilne :) i pierwsze:)



Książka okazała się strzałem w dziesiątkę.


Uwielbiam historie, w których istnieją dwa czasy, teraźniejszy i przeszły - kiedy bohaterowie cofają się w swej opowieści do lat młodości i powoli, bez pośpiechu wprowadzają czytelnika w świat dawnych pragnień, miłości, pięknych wspomnień o przyjaciołach i miejscach. Taka właśnie jest książka Flagg. Główna bohaterka (pani Threadgoode) wspaniale opowiada o Alabamie lat 30. a to jeszcze większy plus, jak dla mnie, bo tamte lata były według mnie fascynujące. Miejsca i ludzie przedstawiani przez panią Threadgoode stają nam się niesłychanie bliskie. Miałam wrażenie, jakbym była obecna w tym świecie i choć czynnego udziału wziąć nie mogłam to zapewne byłam tam, jako obserwator:)

Książka warta przeczytania!!! Mnóstwo w niej tematów ważnych - miłość, przyjaźń, poświęcenie, wreszcie rasizm, wojna, śmierć... Każdy znajdzie coś dla siebie, bo nie jest to ani mdłe romansidło, ani przerażający kryminał. Jest to wyważona i interesująca powieść, którą można pochłonąć w jeden wieczór.

Polecam raz jeszcze !!!

Aha, na podstawie książki Fannie Flagg został nakręcony film o takim samym tytule "Smażone zielone pomidory". Film również wart obejrzenia, jednak najpierw radzę zapoznać się z wersją papierową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz