środa, 28 sierpnia 2013

Malinowoooo.....

 

Upodobałam sobie ostatnio tarty :) tym razem zachęcam do zrobienia lekkiego ciasta z malinami.

Jest pyszne pierwszego dnia, a jeszcze pyszniejsze po nocy spędzonej w lodówce. wspaniały dodatek do niedzielnej kawki...

 


 
Ehhh...niestety zdjęcia nie oddają tego, jak fajnie się tarta prezentowała :/ ale mam nadzieję, że po przestudiowaniu przepisu nabierzecie ochoty, żeby spróbować :)))
 
Przepis poniżej :))
 

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Powrót po niezwykle długiej przerwie...



Lato dobiega końca, więc żeby jeszcze nacieszyć się tym co oferuje końcówka sierpnia, robię ciasta z owocami.

Na pierwszy rzut proponuję wspaniałą tartę ze śliwkami - nieskromnie mówiąc rozpływa się w ustach :))) a przy tym nie trzeba ani wielkich umiejętności, ani zbyt wiele składników. Słowem - pysznie, tanio i łatwo :))



 


 

 
 
 
Przepis znajdziecie poniżej:))

piątek, 8 lutego 2013

Książka naprawdę warta polecenia


Jennifer Cody Epstein „Malarka z Szanghaju”
 
Jeżeli ktoś czytał choćby „Wyznania gejszy”Arthura Goldena, to z pewnością zainteresuje się i tą powieścią. Znajdziemy tutaj dużą dawkę miłości, pasji, dążenia do celu, determinacji… Jennifer Cody Epstein główną bohaterką swojej powieści czyni Pan Yuliang – znaną malarkę z początku XX wieku. Kanwą powieści jest biografia artystki, jednak autorka snuje własne wątki, prowadzi życiem Yuliang od kurtyzany do artystycznego atelier, za sprawą swojej wyobraźni. Podróżuje z nią z Chin do Francji i z powrotem. Nie ma bowiem zbyt wielu informacji na temat prawdziwego życia pan Yuliang. Wiadomo, że zostawiła po sobie ogromną spuścizną – ponad 400 dzieł sztuki, które teraz warte są miliony. Sama artystka natomiast zmarła biedna i schorowana.

czwartek, 31 stycznia 2013

M&M'sowe ciacha


W taką pogodę, jaką teraz mamy za oknem, nic tylko jeść ciastka. Wczoraj wieczorem natchnęło mnie na ciastka z M&M’sami. Przypomniałam sobie o przepisie, który od bardzo dawna czekał na finalizację. No i stało się, w końcu je upiekłam. Ciastka są bardzo, bardzo łatwe w przygotowaniu. Można jeść je od razu, ale koniecznie część trzeba zostawić na drugi dzień i spróbować "odstanych".
 
 
 
Od razu po upieczeniu ciastka są trochę twarde, ale jak to kruche, zmiękły przez noc i teraz są bardzo dobre.

piątek, 25 stycznia 2013

Czeko czeko czekolada...

                                     
 
Tak, jak kiedyś pisałam, od dłuższego czasu przymierzałam się do samodzielnego zrobienia czekoladek. Oglądałam wiele blogów z tymi cudeńkami, czytałam kilka przepisów i w końcu dzisiaj postanowiłam zamiary zamienić w czyny.

Rezultaty mojej, bardzo przyjemnej, pracy prezentuję krok po kroku poniżej:

 
 
 
 
 
 
 
Przepis podaję poniżej
 

czwartek, 24 stycznia 2013

Dobry film!!!


Kiedy ostatnio zdarzyło Wam się obejrzeć film mądry, wzruszający, pouczający? Wśród niezliczonej liczby produkcji, naprawdę ciężko znaleźć coś wartego uwagi i czasu. A jednak zdarzają się takie filmy, po obejrzeniu których wiemy, że czasu nie zmarnowaliśmy. Co więcej, dzięki niemu zastanowiliśmy się nad wartościami, życiem, otaczającymi ludźmi. Poświęciliśmy chwilę na rozmowę, zadumę…
Taki film, zupełnym przypadkiem, obejrzałam wczoraj. „Chłopiec z latawcem”.

                                                

                                                 

                                                

                                                 

                zdjęcia z filmweb.pl

wtorek, 22 stycznia 2013

Z cyklu - coś dobrego dla siebie samego...

Dziś oficjalnie rozpoczyna funkcjonować cykl wspomniany w tytule - COŚ DOBREGO DLA SIEBIE SAMEGO.

Zachęcam wszystkich, żeby każdego dnia, nawet wtedy, a może zwłaszcza wtedy, kiedy za oknem jest ponuro, mroźnie i nic konstruktywnego robić się nie chce, sprawiali sobie choć jedną małą przyjemność. I proszę, dzielcie się tymi pomysłami na umilenie sobie rzeczywistości.

Oto kilka moich ulubionych małych przyjemności. Zdjęcia niestety nie są mojego autorstwa, pochodzą z przeglądarki google.

Kawa - najchętniej piję aromatyczną, z dodatkiem mleka. W wersji odświętnej mile widziany dodatek alkoholowy, np. likier :)
 Czekoladki zawsze są mile widziane - najlepsze takie z nadzieniem...kokosowe, orzechowe, truskawkowe...mmm, żadnym smakiem nie pogardzę :)
 Książki też zawsze mile widziane. Najbardziej lubię takie wysłużone, z miękkimi, pożółkłymi kartkami...I z dobrą historią w środku :)

A jakie są wasze sposoby na umilenie sobie dnia??