Jennifer Cody Epstein „Malarka z Szanghaju”
Jeżeli
ktoś czytał choćby „Wyznania gejszy”Arthura Goldena, to z pewnością
zainteresuje się i tą powieścią. Znajdziemy tutaj dużą dawkę miłości, pasji,
dążenia do celu, determinacji… Jennifer Cody Epstein główną bohaterką swojej
powieści czyni Pan Yuliang – znaną malarkę z początku XX wieku. Kanwą powieści
jest biografia artystki, jednak autorka snuje własne wątki, prowadzi życiem
Yuliang od kurtyzany do artystycznego atelier, za sprawą swojej wyobraźni.
Podróżuje z nią z Chin do Francji i z powrotem. Nie ma bowiem zbyt wielu
informacji na temat prawdziwego życia pan Yuliang. Wiadomo, że zostawiła po
sobie ogromną spuścizną – ponad 400 dzieł sztuki, które teraz warte są miliony.
Sama artystka natomiast zmarła biedna i schorowana.
Książka
jest wielowątkowa. Odnajdziemy w niej opowieść o życiu w chińskim burdelu,
pozycji społecznej i traktowaniu kobiet, dążeniu do zmian, miłości, odwadze. Poruszone
zostały również sprawy polityczne – koniec cesarskich Chin, narodziny
komunizmu, walka z władzami, zaczątki rewolucji. Choć mniej uwagi autorka
poświęca temu wątkowi, to jest on ważny i uwidacznia wpływ władz na pozycję
artystów, jak również zwykłych urzędników.
Dzięki
autorce możemy zagłębić się w chińskie tradycje – poznać prawa rządzące życiem
różnych warstw społecznych. Z bliska przyglądamy się życiu kurtyzan, pod
czujnym okiem Matki Chrzestnej. Widzimy, że nie ma tam przyjaźni, prawdy,
spokoju. Każdy dzień podszyty jest lękiem, złością, plugastwami, wymaganiami.
Wszystko kręci się wokół pieniądza.
I w
końcu najważniejszy wątek powieści – prawdziwa, głęboka miłość Pan i Zanuhy.
Miłość pełna zrozumienia, wrażliwości, oddania, porozumienie serc i dusz.
Miłość, która dodaje skrzydeł, popycha do działania. Miłość, która potrafi
wybaczać i nawet na odległość tysięcy kilometrów, być podporą w trudnych
chwilach.
Życie
nie oszczędzało Yuliang. Musiała wiele z siebie dać, aby zostać tym, kim
została. Przeszła wiele trudnych chwil – jednak upór, determinacja, wiara w
siebie i miłość męża, pozwoliły osiągnąć cel.
Polecam
wszystkim!!
Hej, co Cię rzuciło do Suwałk? :) Niewielu w Suwałkach blogerów, ale pewnie znajdziesz kilka osób:)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się Twój blog, zwłaszcza ciasteczka z m&m'sów :) na epwno będę wpadać!
OdpowiedzUsuńzapraszam na kulinarne rozdanie i na indyka w pomarańczach!
www.cookplease.blogspot.com